27 października 2015

Moje pędzle do makijażu

Ostatnio częściej zdarza kolorować na papierze niż na twarzy. Na co dzień ograniczam się do lekkiego, dziennego makijażu. Przy jakiś większych okazjach zdarza mi się poszaleć.
Dzisiaj co nieco o moich pędzlach. Z reguły mam swoje określone zastosowanie do poszczególnych pędzli, z czym wychodzę poza standardowy schemat.


Początkowo miałam tylko 3 pędzle do malowania. Pewnego razu na święta Bożego Narodzenia dostałam duży zestaw pędzli w etui. Towarzyszyły mi dzielnie na zajęciach z wizażu. Generalnie są dobrej jakości. Jedynie co zaczęło mi potem nieco przeszkadzać to fakt, że te większe nieco drapią skórę. Przy mniejszych nie ma tego problemu. Na dzień dzisiejszy wyciągam je z szuflady, gdy szykuję się na jakąś większą okazję, bo na co dzień starcza mi kilka tych powyżej. Poza tym przy bardziej wymagającym makijażu używam też więcej pędzli, których nie potrzebuję na co dzień, np. pędzel do korektora, ust itp. Wtedy też makijaż jest trwały i bez problemu trzyma aż do zmycia.



Poniżej moja mała kolekcja najczęściej używanych pędzelków:
1. Jest to dwustronny pędzel do malowania oczu z Avonu, pisałam o nim TUTAJ.
2. Duży pędzel do pudru z Oriflame. Jest wykonany z naturalnego włosia. Jest bardzo miękki, zwłaszcza po umyciu. Zdarza się mu też nieco puszczać kolor przy myciu. Używam go czasem do rozcierania bronzera, poza tym go lekkiego muśnięcia policzków różem, a nawet go nałożenia rozświetlacza. Także jest to mój najbardziej uniwersalny pędzel.
3. Pędzel Hakuro H14 służy mi dobrze do nakładania bronzera. Jest również bardzo miękki i z tego, co kojarzę to chyba też jest to naturalne włosie.


4. Pędzel ścięty pod kątem prostym jest z Golden Rose. Jest to włosie syntetyczne, ale też miękkie. Używam go zawsze do aplikacji pudru.
5. Flat top pochodzi z Oriflame, z serii Giordani Gold. Jest mniejszy, ale bardzo poręczny. Jego włosie też jest syntetyczne i mięciutkie. Nakładam nim podkład, ale na razie jeszcze go rozpracowywuję w tej roli, ponieważ jest to mój najświeższy nabytek. ;)

Mój dzienny makijaż skupia się przede wszystkim na twarzy - ujednoliceniu jej kolorytu i konturowaniu. Resztę ograniczam do tuszu i szminki.

A jak to wygląda u Was? Podzielcie się ulubionymi pędzlami. :)

2 komentarze:

  1. A moje serducho podbiły ostatnio chińskie "puchacze" - nie drapią skóry i są tak proste w użytkowaniu :D Przy okazji zapraszam na rozdanie ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo dobrej jakości są też pędzle do makijażu marki Kavai i Hakuro. Maja naturalne włosie i wygodnie się nimi wykonuje makijaż. Moim zdaniem warto wydać troszkę więcej i kupić profesjonalne pędzle niz oszczędzać i wybrac te kiepskiej jakosci. Niestety podczas wykonywania makijażu czuć różnicę. Ja miałam kiedyś syntetyczne pędzle i często wypadały włoski podczas nakładania podkładu co było irytujące.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz.
Na pytania odpowiadam pod postami.